czwartek, 11 marca 2010

Melbourne

W Sydney ekipa pomniejszyła się o Iwonę i Teda (praca w Polsce już się o nich upominała...), a dołączył Bartek, który dotarł do nas prosto z Borneo. Godzinka lotu i byliśmy w Melbourne. Zakwaterowanie w Flinder's Backpackers na Elizabeth St. Tour de Melbourne rozpoczęliśmy od Federation Square. Futurystyczne budynki, dużo szkła i stali, wszystko całkiem nieźle kontrastujące ze starą zabudową. Zwiedzając centrum dotarliśmy do Queen Victoria Market, tutejszy pchli targ. Jak na razie jedyne miejsce w au z cenami do przełknięcia ;) Po drugiej stronie miasta trafiliśmy na zawody sportów wodnych rozgrywanych na rzece Yarra. Po pokazach obowiązkowa wizyta w niedalekiej Rod Laver Arena. Trafiliśmy na tłumy roznegliżowanych panienek i podstarzałych dam :) bo akurat tego wieczoru w hali miał odbyć się koncert backstreet boys'ów (to oni jeszcze istnieją?). Z trudem, ale udało mi się cyknąć fotę pod pomnikiem Rod'a :) Wieczorem powrót przez Royal Botanic Gardens i most Princes, z którego roztacza się panorama oświetlonych wieżowców centrum.

Melbourne City
Melbourne City