poniedziałek, 8 marca 2010

Półwysep Banks'a

Pierwszymi osadnikami na tym terenie byli Francuzi. Dzisiaj jak w całej nz, również półwysep jest już wielokulturowy, aczkolwiek z dominacją wpływów francuskich. W okolicy działają farmy wytwarzające "francuskie" sery, winiarnie. W jednej z farm co drugi dzień można zobaczyć cykl produkcyjny i spróbować miejscowych produktów. Niestety trafiliśmy na pierwszy dzień :( W stolicy regionu Akaroa większość ulic ma francusko brzmiące nazwy, co krok galeria bądź restauracja serwująca miejscowe przysmaki. Tutejszą atrakcją jest pływanie wśród delfinów. Nie skorzystaliśmy. Przespacerowaliśmy się za to po dzikiej plaży Le Bons, żywej duszy, tylko piasek, woda i góry. I o to chodziło :) W drodze powrotnej w kierunku Christchurch zjechaliśmy na plażę za jeziorem Forsyth, gdzie podobno można znaleźć półszlachetne kamienie. Kamieni fakt, było sporo... cała plaża była kamienista :) Kilka osób zaopatrzonych w grabie przeczesywało teren, my z braku tego "profesjonalnego" sprzętu ruszyliśmy dalej. Nocleg udało się znaleźć na obrzeżach Christchurch.

Plaża Le Bons
Plaża Le Bons