poniedziałek, 1 marca 2010

Półwysep Otago i zatoka Canterbury

Sen był dłuższy niż zazwyczaj :) Do Moeraki mieliśmy tylko kilka kilometrów. Niestety wstęp na plażę zagrodzony był policyjnymi taśmami i stosownymi komunikatami. Podwodne trzesienie w okolicy Chile spowodowało realne zagrożenie tsunami. Moeraki odłożyliśmy na drogę powrotną i wybraliśmy się na zwiedzanie Dunedin. W samym Dunedin sporo pubów z nastrojową celtycką muzyką. Zabytki też się znalazły :) Pierwszy nowozelandzki uniwerek, dworzec kolejowy (pozazdrościć), wiktoriańska zabudowa oraz pomnik poety Roberta Burnsa zwrócony plecami do kościoła a frontem w stronę pubu. W Palmerston zanotowaliśmy kolejny rekord "fish & chips". Tuż za Palmerston zjechaliśmy na plażę w Moeraki. Tsunami raczej tutaj nie dotarło, może tylko przypływ był gwałtowniejszy niż zazwyczaj. Na plaży główna atrakcja okolicy czyli prawie idealnie kuliste kamienie zanurzone w czasie przypływu do połowy w wodzie. Widok nie z tej ziemi. Zadziwiające, co natura potrafi (a może ufo? ;) ). Po Moeraki dłuższe zwiedzanie Oamaru. Nocleg w Ashburton, gdzie do późnych godzin nocnych raczyliśmy się upolowaną w markecie promocją :)

Moeraki Boulders
Moeraki Boulders