Spenetrowaliśmy dwie jaskinie: Ruakuri Cave oraz Glowworm Cave, obie to święte miejsca Maorysów. W jaskiniach typowo zimno i ciemno :). Stalaktyty, stalagmity, a do tego sporo przedziwnych formacji skalnych kształtowanych miliony lat przez spływającą wodę. Na koniec perełka: spływ łodzią w kompletnej ciszy i ciemności podziemną rzeką, a nad nami... coś jak świecąca do potęgi n-tej droga mleczna. Konstelacje gwiazd, które wprawiłyby w podziw niejednego astronoma. To właśnie glow worms, które emitując przez ogon światło, zwabiają w sieci fruwające żarełko.
Ruszyliśmy dalej, zahaczając o Matamata - wioskę Hobbitów. Obowiązkowe zdjęcie pod wielką tablicą "Welcome to Hobbiton" zrobione, niziołków ani śladu, jedynie można było dostrzec Golluma wychylającego się zza skały.
środa, 17 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz